Wpadła na mnie jakaś nieznana smoczyca.
-Uważaj co robisz! - mówiłem z groznym warknięcie.
-Czego tu szukasz- spytałem podchodząc do niej z zamiarem przegonienia.
-Ja... niczego.. - zaczeła się cofać. -jest tu jakies stado?
-Jest... i właśnie go bronie - oznajmiłem.
-Moge dołączyć? -spytała, ja spojrzałem na nią. Nie miałem jakos ochoty na zabijanie jej.
-Jasne. -odpowiedziałem. Jednak nadal ostrożny.
Saphira?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz